Leśny spacer - przypływ sił

Nowe rozpoczęcie roku i powrót do Puszczy, gdzie zakończył się cykl w 2019 roku. Wtedy tematem było odchodzenie, a podczas tego spaceru - powrót i przypływ. Życie-śmierć-życie. Jak to, co w czasie zimy czekało i kiełkowało, aby teraz zacząć rosnąć.

Cieszę się z odwiedzin Państwa Komczyńskich, którzy przyjechali specjalnie na spacer aż z Wolsztyna (pozdrawiam!). Gdyby nie książka o leśnych kąpielach, którą przeczytali, byliby zupełnie zaskoczeni formułą. Mam nadzieję, że spacer był wart przejechanych kilometrów!
Dziękuję za podzielenie się doświadczeniem spotkania z dzikiem (powiększenie ciała poprzez podniesienie rąk, odskakiwanie dzięki małej zwrotności dzika). Na szczęście nie mieliśmy jeszcze takiego zdarzenia w czasie spaceru. Kilka osób widziało pojedyncze dziki w oddali.
Ważna dla mnie była też informacja, że ptaki słychać tam, gdzie jest woda. Wyjaśniło mi to brak dźwięków ptaków w piaszczystej części Puszczy w czasie jednego z poprzednich spacerów.

Dla mnie osobiście ten spacer był ważny z powodu odkrycia, że moja rodzina przez dwieście lat przewędrowała z jednej strony Puszczy na drugą - z południa na północ. To był ich leśny spacer, z którego ja się uczę. Rozpoczęcie cyklu spacerów w Puszczy, a nie w Lasku Bielańskim (gdzie w szpitalu obok się urodziłem), było hołdem złożonym moim przodkom. Czemuś starszemu i większemu ode mnie - strumieniowi życia.

Nasza szczęśliwa grupa


Grzywa


Idzie wiosna.


Siedzieliśmy na motylowej łące i odpoczywaliśmy. Zakładałem, że motyli nie będzie, bo trawa była ścięta, a sezon dopiero za kilka miesięcy.


Dobrze jest nie zakładać niczego.




Doświadczanie.


Drzewa jak kochankowie.


Dzień wcześniej w czasie rekonesansu pogoda nie była aż tak dobra jak w czasie spaceru.
Za to miejsca nadal piękne.



Komentarze

Popularne posty