Leśny spacer - cisza
6 października wróciliśmy do Puszczy Kampinoskiej. Jak temat spaceru wskazuje, nie mówiliśmy dużo. Bardziej oddaliśmy się słuchaniu i doświadczaniu. Zahaczyliśmy o motylową łąkę, gdzie każda osoba miała czas dla siebie. Prowadziliśmy i byliśmy prowadzeni. Było pięknie.
To, co było ciekawe to łączenie polskiego z angielskim, ponieważ w spacerze wzięła udział też znajoma aktywistka ze Szwecji. Najpierw wprowadzałem po polsku, potem po angielsku. Zajmowało to więcej czasu, ale było potrzebne.
Z tego spaceru zapamiętałem:
- emocje, które towarzyszyły spacerowi po kładce,
- zgodę na niewiązanie oczu,
- patrzenie blisko i patrzenie najbliżej.
To, co było ciekawe to łączenie polskiego z angielskim, ponieważ w spacerze wzięła udział też znajoma aktywistka ze Szwecji. Najpierw wprowadzałem po polsku, potem po angielsku. Zajmowało to więcej czasu, ale było potrzebne.
Z tego spaceru zapamiętałem:
- emocje, które towarzyszyły spacerowi po kładce,
- zgodę na niewiązanie oczu,
- patrzenie blisko i patrzenie najbliżej.
Komentarze
Prześlij komentarz